Standardowy stream na Twitchu z biegania na bieżni. W ogóle nie chodzi o coś innego
Promowanie sportu i zdrowego trybu życia jak najbardziej zasługuje na uznanie. Tutaj jednak chyba chodzi o coś innego.
Bieganie na bieżni nie jest jakimś fascynującym zajęciem. Tak samo dla biegającego, jak i w przypadku Twitcha oglądającego. Chyba że mówimy tutaj o streamerce. Wtedy sytuacja nagle ulega zmianie.
Nikt nie oglądałby faceta, który po prostu sobie biegnie. Ale tutaj streamy tego typu zaczynają cieszyć się sporym uznaniem i popularnością. Raczej nietrudno zrozumieć dlaczego.
Trzeba mieć „to coś”
Sposobów na wybicie się na Twitchu jest całkiem sporo, można robić coś kreatywnego, grać, tańczyć, wygłupiać się, być dobrym w tym, co się robi, mieć świetny kontakt z widzami albo posiadać atuty, które w tym wypadku uwidoczniły się podczas biegu.
To w ogóle ciekawy przypadek, bo w teorii Twitch mógłby za to nałożyć bana – zbyt widoczny dekolt. Z drugiej strony streamerka może się tłumaczyć tak, jak wiele innych, czyli „sportowym stanikiem”, choć ten akurat na taki nie wygląda.
Klip ten ma już 50 tysięcy wyświetleń, gdzie rano startował od kilku tysięcy. Liczba ta zwiększa się dość dynamicznie i zapewne oryginał niedługo zostanie usunięty. Gdyby ktoś się zastanawiał – tak, ta streamerka na co dzień transmituje z basenu.
Ile osób to oglądało? Maksymalnie 1.6 tysiąca, średnio 1.2 tysiąca. Wyniki nie są powalające, ale taki streamek dał blisko 500 obserwujących.