Streamerka z Fame MMA nie może poradzić sobie z tym, że ludzie o niej zapominają
Nie ma dram, nie wywołuje większych emocji, przestała w sumie wrzucać rzeczy, które polaryzowały, zasięgi spadły, a zawodniczka Fame MMA mówi wprost, że nie umie się w tym odnaleźć.
Ludzie brutalnie podsumowują to, pisząc, że przestała pokazywać to, co ludzi interesowało i po prostu jej historia się kończy. Zdecydowanie tak nie jest, bo wystarczy jeden mocniejszy ruch i wszystko wróci.
Faktycznie jednak ciekawie obserwuje się rozterki życiowe dziewczyny, która bazowała mocno na wyglądzie, wzbudzała skrajne emocje, a teraz bez tego, żyjąc normalnym życiem, nie umie się w tej sytuacji odnaleźć.
Powrót do normalności okazał się zbyt trudny
Liza, zawodniczka Fame MMA, która nadal najbardziej znana jest z relacji z Franiem, opowiada na swoim Instagramie, że nie wie, co dalej ze sobą robić. Do tej pory była znana między innymi z pokazywania ciała. Teraz sama mówi, że zmieniła poglądy i choć nie wiadomo, czy chodzi o ten aspekt, to jednak tego typu contentu jest mniej.
Liza ucięła także część znajomości, zdystansowała się i nie potrafi się dostosować do sytuacji, gdzie nie ma wokół niej żadnych dram, sensacji etc. Influencerka wspomina, że mimo wszystko jej tego brakuje.
A brak emocji to brak wyświetleń. Kilka miesięcy temu jej filmy na TT generowały po kilkaset tysięcy zasięgu, często przekraczało to milion.
Teraz ostatnie filmy mają po kilkadziesiąt tysięcy. Ten dodany 22 godziny temu został obejrzany 11 tysięcy razy. Jest to więc spora różnica.
Kilka story dotyczy właśnie tego, że Liza ma teraz bardzo normalną sytuację życiową, która koniec końców jej niekoniecznie leży. Zawodniczka Fame MMA nadal trenuje, ale nie ma w planach żadnych walk.
„Nie mam pomysłu na siebie”.
To też dobrze pokazuje, jak ten świat influ bardzo szybko biegnie. W sumie kilka tygodni czasem wystarczy, by ludzie zaczęli zapominać. Szczególnie że Liza jednak mocno się uspokoiła. Nie dodaje dziwnych wpisów, nie wrzuca tak często zdjęć z ciałem, nie trzęsie tyłkiem na TT.