Reklama

Kiepskie recenzje Szybkich i wściekłych 10 to wina Jasona Momoa? Vin Diesel zazdrosny o aktora

Seriale i filmy

Reklama

Według Vin Diesela to Jason Momoa jest odpowiedzialny za ostatnie negatywne opinie na temat Fast X.


10 część znanej franczyzy o wyścigach samochodowych radzi sobie naprawdę nieźle. Wysoki budżet Szybkich i wściekłych sprawił, że wielkie i emocjonujące sceny akcji przyciągają ogromne widownie do sal kinowych.

Na ten moment jest to jedna z największych premier tego roku, choć oczywiście znajdą się też przeciwnicy znanej franczyzy. Wiele osób twierdzi bowiem, że forma Szybkich i wściekłych już się przejadła i a historia dawno powinna się zakończyć. Czy tak jest? Cóż, pełne sale kinowe i setki tysięcy sprzedanych biletów mówią same za siebie.

Jason Momoa jest winny negatywnym recenzjom Fast X?

Reklama

Mimo że na świecie jest jeszcze wielu miłośników Szybkich i wściekłych, znajdzie się wiele osób, którym ta historia już dawno się przejadła. Przed premierą, jak i tuż po niej, mogliśmy usłyszeć w mediach społecznościowych naprawdę wiele opinii dotyczących tego, że Fast X już dawno powinien się zakończyć, bo to wygląda, jakby twórcy tworzyli kolejne części na siłę.

Reklama

Widać jednak, że twórcy sami to zauważają. Kilkanaście dni temu mówiliśmy bowiem o tym, że Vin Diesel zapowiedział koniec znanej franczyzy o nielegalnych wyścigach samochodowych, a Szybcy i wściekli 10 to jedna z trzech części trylogii, mającej na celu zakończyć tę historię.

Nawet sami najwięksi recenzenci po obejrzeniu filmu ocenili Fast X na średnim poziomie, jak na tę serię filmową. Mimo że od premiery film zarobił na czysto już ponad 340 milionów dolarów, krytycy opisują Szybkich i wściekłych 10 jako „zawiły”, „przeładowany” i „absurdalnie przewidywalny” film. Co jednak ciekawe – zdaniem wielu z nich Jason Momoa wypadł w nim naprawdę dobrze i chwalą go na każdym kroku.

Jednak wygląda na to, że nie każdemu spodobał się występ Momoa w Fast X. Jak twierdzi Radar Online, Vin Diesel, który jest główną gwiazdą franczyzy i jednocześnie jej producentem, nie jest zadowolony z tego, że to właśnie Jason Momoa zbiera największe laury. Jak piszą wtajemniczone źródła:

Vin jest zawstydzony tym, że Jason zbiera największe laury z całego filmu i kradnie jego grzmot w franczyzie, którą sam zbudował. 

Inne „wtajemniczone” źródło wyjaśniło, że Dieselowi nie podoba się fakt, że Momoa „kradnie” najwięcej scen podczas Szybkich i wściekłych 10 i jest wciskany przez reżyserów na siłę. A najciekawsze jest to, że aktor podobno o wszystkim wie.

Źródło poinformowało Radar Online, że Jason Momoa zdaje sobie sprawę z tego, że jest „największym smaczkiem” w tej chwili, a Vin Diesel próbuje zatruć opinię publiczną przeciwko niemu, bo jest o aktora zazdrosny. Według niektórych może to być nawet jedna z większych afer ostatnich lat w Hollywood.

Warto też przypomnieć, że to nie pierwszy spór z Vin Dieselem w roli głównej. Aktor swego czasu miał też większego beefa z Dwayne Johnsonem, po którym ten drugi zrezygnował z franczyzy. Kilka dni temu jednak mogliśmy się dowiedzieć, że mężczyźni zakopali topór wojenny, a Dwayne Johnoson pojawi się w Szybkich i wściekłych 11 – który również został już oficjalnie zapowiedziany.

Ale jak będzie w tym przypadku pomiędzy Dieselem a Momoą? Patrząc na to, że w następnej części Szybkich i wściekłych aktor również ma się pojawić, spór może się pogłębić. Bardzo możliwe, że beef pomiędzy mężczyznami szybko nie ustanie.

Reklama

Bądź na biężąco zaobserwuj oraz dołącz do naszej społeczności.

Nie przegap najważniejszych wiadomości i śledź nas na X.

Czytaj więcej
Reklama
Reklama