Mobilny Wiedźmin ma jeden spory problem.
Gracze zaczynają coraz bardziej narzekać na ilość występujących potworów. Według nich na otwartych przestrzeniach powinno roić się od różnych kreatur. W Monster Slayer jest jednak kompletnie inaczej.
Najczęściej puste przestrzenie wyglądają tak:
W pobliżu nie ma kompletnie niczego. I normalnie zapewne twórcy zwiększyliby po prostu występowanie potworów, ale jest pewien haczyk.
Co może być powodem?
Jest to bardzo podobna sprawa do Pokemon GO. Tam kluczową sprawą, jeżeli chodzi o takie miejsca, było to, by dzieci czy nawet dorośli nie oddalali się specjalnie od zabudowań. Wiadomo, że Wiedźmin jest kierowany do zupełnie innej grupy odbiorców, ale nadal może chodzić właśnie o to.
Podobnie myślą wybrani użytkownicy Reddita:
Z drugiej strony, od kilku dni trwają rozmowy odnośnie ogólnego zwiększenia aktywności w grze, występowania potworów, zadań etc. Gracze nawet robili proste porównania, przemierzając tę samą drogę i raz, łapiąc pokemony, a raz likwidując potwory. Finalnie wyszło, że godzinny spacer to około 10 potworów – a to bardzo mała liczba, bo przy Pokemon GO wychodziło około 50 “stworków”.