Sposób na ochronę zagrożonych gatunków zwierząt? Oto potomstwo klona
Sklonowana fretka urodziła młode. To świetna wiadomość dla naukowców.
Wielu z nas pamięta z lekcji biologii owcę Dolly – pierwsze sklonowane zwierzę. Nie każdy jednak wie, że od czasów jej narodzin wiele się zmieniło, a samo klonowanie może być sposobem na ochronę zagrożonych gatunków.
Przełomem mają być dwie małe fretki, które zostały urodzone przez sklonowaną matkę. Jej DNA także jest na swój sposób wyjątkowe.
Potomstwo sklonowanej fretki
Sklonowanie fretki czarnonogiej było dużym wydarzeniem w 2021 roku. Wszystko przez fakt, że gatunek ten uznawany był za wymarły. Komórki, które użyto do tego procesu czekały zamrożone przez ponad 30 lat. Antonia, bo tak nazywa się ten zwierzak, została sklonowana z fretki czarnonogiej o imieniu Willa, która zmarła w 1988 roku w zoo w San Diego.
Obecnie same fretki nie mają się zbyt dobrze. Choć obrońcy przyrody starali się, by ostatnie żywe osobniki miały odpowiednie warunki, to gatunek wciąż jest na skraju wyginięcia. Największymi problemami są niska różnorodność gatunkowa, utrata naturalnych siedlisk czy spadek liczebności jej naturalnej ofiary – pieska preriowego (dokładniej mówiąc nieświszczuka czarnoogonowego).
Tu wraca temat sklonowanej Antoniny. Ta doczekała się potomstwa, a z racji tego, że posiada DNA od wspomnianej wcześniej Willi żyjącej wiele lat temu, maluchy wprowadzają do puli genowej fretek czarnonowych większą różnorodność.
Przełom w ochronie gatunkowej
Mówi się, że stanowi to przełomowy moment w ochronie gatunków zagrożonych wyginięciem. Pokazuje to, że naukowcy mogą tym sposobem wprowadzać do populacji nowe geny z zamrożonych próbek.
Ben Novak, główny naukowiec Revive & Restore, firmy biotechnologicznej, która współpracowała ze Smithsonian National Zoo and Conservation Biology Institute, które odpowiada za narodziny fretek, stwierdził, że wydarzenie to jest nie do przecenienia.
To pierwsza sklonowana fretka czarnonoga, która ma potomstwo, ale także pierwszy klon jakiegokolwiek zagrożonego gatunku, który ma potomstwo.
Młode to samica o imieniu Sibert i samiec o imieniu Red Cloud. Był jeszcze trzeci maluch, który niestety zmarł niedługo po urodzeniu.
Willa, której kopią genetyczną jest Antonina, nie miała potomstwa. W ten sposób jej DNA mogło zostać bezpowrotnie utracone, jednak dzięki naukowcom wróci do puli. Jest to niesamowicie ważne, ponieważ do tej pory wszystkie fretki czarnonogie w Stanach Zjednoczonych były potomkami zaledwie siedmiu zwierząt. Tak niewielka pula genów zwiększa ryzyko wystąpienia przeróżnych chorób czy mutacji. Wprowadzenie nowych osobników, czyli dzieci sklonowanej Antoniny jest tutaj ogromnym przełomem.
Po raz pierwszy ludzie byli w stanie sięgnąć do przeszłości i przywrócić utraconą różnorodność genetyczną.
Ojcem maluchów jest 3-letni Urchin, którego Antonina podobno wybrała sama. Potomstwo przyszło na świat prawie 5 miesięcy temu, jednak naukowcy celowo opóźnili ujawnienie tej informacji. Poinformowano o tym dopiero w listopadzie, ponieważ chciano się upewnić, że zwierzęta dorastają w zdrowy sposób.
Nie ma znaczenia, czy stworzymy tysiąc klonów, jeśli żaden z nich nie będzie miał dzieci. W ten sposób nigdy nie osiągniemy celu, dlatego te młode są tak przełomowym momentem w historii.
To jednak nie koniec
Choć udane klonowanie, jak i fakt, że stworzony w ten sposób klon doczekał się potomstwa, to świetne wieści, na tym ochrona gatunkowa się nie kończy. Przed obrońcami przyrody jeszcze bardzo dużo pracy. Wciąż odbudowują siedliska i starają się zapobiegać chorobom, które mogłyby zagrozić populacji. Ważne jest, by udało się zapewnić stabilne warunki, pozwalające danemu gatunkowi na życie na wolności.
Źródła: https://www.cbc.ca/radio/asithappens/black-footed-ferret-clone-babies-1.7375818
https://eu.usatoday.com/story/news/nation/2024/11/08/cloned-endangered-black-footed-ferret-offspring/76125612007/
https://www.sciencealert.com/these-baby-ferrets-are-the-first-to-be-born-from-a-clone