Chłopak, który był poniżany u Kamerzysty na filmie odpowiada, co dzieje się po publikacji
Wczoraj pisaliśmy o 18-letnim chłopaku, który wystąpił na filmie u Kamerzysty. Co się obecnie z nim dzieje?
Sprawą bardzo szkodliwego filmu Kamerzysty zajęły się naprawdę duże media. Wiemy nieoficjalnie, że powstaje już na ten temat reportaż w jednej z największych polskich telewizji. Przypomnijmy jednak w skrócie, o co chodziło:
Kamerzysta, czyli popularny polski youtuber, nagrał film, który skupia się wokół chłopaka wykonującego poniżające wyzwania. Okazało się, że 18-latek jest niepełnosprawny intelektualnie i nie do końca wiedział, na co się pisze.
Kamerzysta z usuniętym filmem na Youtube za “dręczenie”. Drama youtubera z niepełnosprawnym chłopcem
Co dzieje się dalej?
Film został wczoraj usunięty z platformy przez samego Youtube. Co jednak ciekawe, Onet informuje, że chłopak sam poprosił Kamerzystę o jego usunięcie. W odpowiedzi miał usłyszeć, że „Kamuś” zrobi to najwcześniej 2-3 miesiące po publikacji.
Nastolatek w tym momencie ma się obwiniać za to, co się stało. Widzowie jednak są zgodni, że nie ma tutaj jego winy, a wszyscy powinni krytykować jedynie Kamerzystę. Co chwilę w tej sprawie dochodzą nowe wątki. Jak czytamy, youtuber nawet nie zapłacił pełnej kwoty:
„Nie tak to miało być. Miałem wejść do sklepu bez koszulki, a oni mieli to nagrać i mi za to zapłacić. Chciałem mieć dużo obserwujących na Instagramie i być sławny, a oni mnie oszukali. Nawet nie zapłacili tyle, ile obiecali” – via Onet.
Chłopak ponoć chodzi po mieście w kapturze i zasłania się maseczką ze względu na wstyd i obawy przed wyśmianiem. To bardzo poważna sprawa, która na pewno będzie miała ciąg dalszy. Poprzednie dramy Kamerzysty wydają się bardzo małe w porównaniu z tym, co właśnie się dzieje.
Widzowie komentują, że w tym wszystkim dziwne jest tylko zachowanie samego Youtube, który zdecydował się tylko na usunięcie jednego materiału, a nie pozbawienie możliwości zarabiania lub nawet zbanowanie całego kanału.
Przypomnijmy, że według Kamerzysty film był od początku do końca reżyserowany. Tłumaczy się, że poszkodowany sam wymyślał zadania i wyrażał chęć ich wykonania, a mimo to film wciąż był ustawiany, z czego część rekwizytów podmieniana. Youtuber tłumaczy się, że nikt z jego „ekipy” nie miał również wiedzy o niepełnosprawności.