Influencer znany z operacji upodabniających go do k-pop idoli nagle się nawrócił i głosi o Bogu
Oli London to naprawdę ciekawa persona w Internecie, która po raz kolejny zadziwia swoją nietypową pomysłowością…
Oli London to wyjątkowa postać. Influencer znany jest najbardziej ze swoich operacji plastycznych, które miały upodobnić go do Jimina z BTS. Oli, jak twierdził, dowiódł swego i jego wygląd rzeczywiście przypomina k-popowego idola. Zdania jednak z fanami koreańskiej muzyki są bardzo podzielone i dla wielu osób Oli London to teraz chodzący mem.
Influencer miał wiele epizodów w swoim życiu. Najpierw wielka obsesja na punkcie Jimina, później szukanie swojego wewnętrznego „ja”, by w końcu zrozumieć, że jest się osobą niebinarną identyfikującą się jako Koreańczyk, ubieranie się na styl koreańskiej kobiety, a teraz… porzucenie swojej tożsamości w imię Boga i głoszenie religii.
Oli London się… nawrócił?
Oli London to dla wielu osób jeden wielki mem, dla drugich naprawdę szkodliwa osobowość, której zależy tylko i wyłącznie na uwadze innych ludzi. Co jakiś czas staje się głośno na jego temat, jakby Oli bardzo uważnie monitorował swoje zasięgi, bo gdy głosy o nim cichną, influencer nagle wychodzi z zupełnie nowymi pomysłami na siebie.
Wygląda na to, że Oli sam zaczyna żartować ze swoich wyjątkowych pomysłów i ekscentrycznego stylu życia. Ostatnio na swoim Instagramie postanowił „skrócić” historię swojego życia do 4 najważniejszych epizodów:
O co tu w ogóle chodzi? To pytanie zadaje sobie właśnie ogromna ilość ludzi, którzy w jakimś stopniu kojarzą Oliego. Influencer został ostatnio zaproszony do brytyjskiej telewizji, w której udzielił wywiadu. Widać, że nawet prezenter nie był pewny, w jaki sposób powinien podejść do takiej osoby, jak ją zaprezentować czy jak z nią rozmawiać.
Oli w wywiadzie zaczął mówić o swoich problemach w odnajdywaniu siebie, swojej tożsamości i o tym, jaką drogę przebył. W to wszystko wplątał nawet religię i powiedział, że dzięki Bogu odnalazł siebie, wiele zrozumiał, a teraz chce pomóc w walce o to, by szkoły nie pozwalały nastolatkom na operacje plastyczne, tylko wspierały ich w odnajdywaniu „swojego ja”.
Dla wielu osób jest to zwyczajnie zbyt wiele. Ludzie nie popierają tego, co robi Oli London w internecie, uważają jego działania za szkodliwe i tak naprawdę to jego osoba jest najbardziej krzywdząca dla dorastających dzieci i nastolatków, którzy obserwują go w sieci. Ciekawe, co nowego wymyśli influencer, kiedy jego popularność i zasięgi znowu spadną.