Reklama

Graczowi League of Legends grozi kara śmierci. Tragiczny finał znajomości zawartej przez grę

League of Legends

Reklama

Informacje o tej tragicznej historii obiegły cały świat. Za co graczowi LoLa grozi kara śmierci?

Reklama


League of Legends jest jedną z najpopularniejszych gier na świecie. Codziennie gra w nią niewyobrażalna ilość osób z przeróżnych krajów. Tytuł jest szczególnie lubiany w Azji, między innymi dlatego, że podejście do e-sportu w krajach azjatyckich jest bardzo poważne. Z tych regionów pochodzi wiele gwiazd ze sceny profesjonalnej, w tym m.in. legenda LoLa – Lee „Faker” Sang-hyeok.

LoL już dawno przestał być tylko grą. Dla wielu fanów to coś znacznie ważniejszego. Artyści skupiają się na rysowaniu bohaterów z gry, projektowaniu własnych skinów czy konceptów championów, cosplayerzy tworzą stroje ukochanych postaci, by się następnie w nie wcielić, a streamerzy czy youtuberzy utrzymują się z tego, że transmitują swoje mecze. Są też i tacy, którzy w League of Legends znajdują swoich przyjaciół, a nawet drugą połówkę. W dobie internetu poznanie innych osób w sieci i przeniesienie tej relacji do realnego świata nie jest niczym dziwnym. Niestety jak można się domyśleć – takie historie nie zawsze kończą się dobrze.

Początek znajomości opisywanej dziś dwójki Koreańczyków również rozpoczął się w wirtualnym świecie – poznali się przez League of Legends. Finał znajomości był jednak tragiczny w skutkach. Co dokładnie się wydarzyło?

Reklama

Sprawa Kima Tae-hyeona z Korei Południowej

W przeszłości pojawiały się przeróżne artykuły o tym, że któryś z graczy LoLa przesadził i w efekcie trafił do szpitala po tym, jak spędził w kafejce internetowej kilkanaście godzin. Zdarzało się też, że ktoś mimo choroby grał nawet w szpitalnym łóżku. Takie historie ostatecznie kończyły się dobrze. Tym razem niestety tak nie było.

Kim Tae-hyeon to 25-latek z Korei Południowej, który urodził się w 1996 roku i w okresie gimnazjalnym przeprowadził się do znanej ekskluzywnej dzielnicy Gangnam. Nie był jednak osobą bogatą, jego status materialny określano nawet na skrajną biedę. Po ukończeniu liceum i decyzji o niepójściu na studia Kim odbył obowiązkową służbę wojskową. Jego znajomi wspominają, że był osobą niesamowicie wybuchową, łatwo wpadał w złość, krzyczał czy próbował kogoś uderzyć. Mówiło się, że jest to człowiek niezwykle zmienny. Najmniejszy powód potrafił wywrócić jego humor do góry nogami i wprowadzić go w szał. Mimo to nikt nie uważał, że Kim byłby wstanie kogoś naprawdę skrzywdzić. Po ujawnieniu szczegółów zbrodni znajomi dziwili się, że wspomniany Koreańczyk posunął się do takich czynów.

Kim miał problemy z kontaktami międzyludzkimi i znalezieniem stałego zatrudnienia. Pracował dorywczo, i o ile wspomina się go jako osobę raczej miłą, to również w miejscu pracy miał problemy z emocjami. Zdarzało się, że wpadał w niepohamowaną złość z błahych powodów. W żadnej z prac nie zatrzymał się na dłużej.

Bardzo istotną kwestią z biografii Koreańczyka jest to, że miał na swoim koncie sporo przewinień i wiele razy łamał prawo. Już za czasów służby w wojsku zdarzały mu się kradzieże, jednak nie zostało to potraktowane poważnie. Później było znacznie gorzej. W trakcie przeprowadzania analizy kryminalistycznej na telefonie komórkowym Kima policja odkryła, że ​​często odwiedzał strony internetowe zawierające brutalną pornografię. Niedługo przed tragiczną historią Koreańczyk został ukarany grzywną w wysokości 2 milionów wonów (około 1 790 dolarów) za wysyłanie wielu wiadomości głosowych o charakterze seksualnym do nieletniej uczennicy liceum. W 2019 roku otrzymał również inną grzywnę w wysokości 2 milionów wonów za podglądanie kobiet w damskiej toalecie. Na swoim koncie miał także niższą karę pieniężną za obrażanie i wyzwiska skierowanie do innych osób.

Wydawać by się mogło, że taka przeszłość spowoduje, że ktoś będzie miał oko na tę osobę i gdy tylko zaczęłyby się kolejne problemy – ta zostanie schwytana i ukarana. Niestety tak się nie stało.

Znajomość w League of Legends

W Korei Południowej, jak i ogólnie w Azji, dużą popularnością cieszą się kafejki internetowe. Choć w Polsce moda na tego typu miejsca już minęła, to Azjaci wciąż do nich uczęszczają. W takich miejscach zazwyczaj jest bardzo szybki internet i dobry sprzęt, więc jest to idealna lokalizacja dla fanów gier komputerowych. Kim Tae-hyeon również uczęszczał do takich miejsc, a nawet w przeszłości w jednym pracował. Był graczem League of Legends. W tytuł od Riot Games grał od 2015 roku i można znaleźć informację, że wbił dywizję Gold IV. Pewnego dnia, w listopadzie 2020 roku, Koreańczyk na jednym ze swoich kont poznał pewną dziewczynę. Jej imię, jak i inne dane osobowe nie są ujawnione w sprawie. Dwójka dogadywała się dość dobrze i wspólnie spędzała czas na graniu w League of Legends. Z czasem wymieniali ze sobą coraz więcej wiadomości, aż przyszedł czas na spotkanie na żywo. Kim początkowo nie pokazywał swojej prawdziwej twarzy. Pierwsze spotkania przebiegły bezproblemowo. Tae-hyeon wierzył, że między nimi, choć nie byli jeszcze parą, będzie coś poważniejszego. W końcu, jak uważał – świetnie dogadywali się podczas wspólnej gry w LoLa. Jednak za trzecim razem, gdy dziewczyna zaprosiła na spotkanie również własnych znajomych, Koreańczyk dostał ataku szału i wdał się w kłótnie ze zgromadzonymi osobami. Taka reakcja pokazała, że chłopak ma pewne problemy z powstrzymywaniem negatywnych emocji. Dziewczyna uznała, że nie jest to dobry materiał na znajomego, dlatego postanowiła zerwać z nim kontakt. Jak się potem okazało – według Kima była to naprawdę zła decyzja, za którą musiała już wkrótce zapłacić.

Kafejki internetowe w Korei są niesamowicie popularne.

Niedługo po zerwaniu znajomości Kim pokazał kolejną ze swoich mrocznych cech – okazało się, że jest stalkerem. Wydzwaniał do dziewczyny kilkadziesiąt razy dziennie, z przeróżnych numerów. Znalazł jej adres (ta mu go nigdy nie podawała osobiście) i przychodził pod jej dom. Wypisywał groźby i inne wiadomości, które były niesamowicie niepokojące. Ta, przerażona całą sytuacją, blokowała go, gdzie tylko mogła i wracała do domu innymi drogami, by go nie spotkać. Opis całej sytuacji wydaje się tym bardziej przerażający, że dziewczyna informowała znajomych o całym zajściu. Mimo to nikt nie zareagował na tyle, by powiadomić policję, która mogłaby zatrzymać stalkera, zanim ten dopuści się czegoś gorszego.

Planowanie zbrodni

Kim wściekły na swoją koleżankę, która z jego perspektywy okazała się okropna, ponieważ złamała mu serce, postanowił zemścić się na niej. Z innego konta z League of Legends, którego nie używał, napisał do niej, podając się za kogoś innego. Podczas rozmów wypytał o to, w jakich godzinach dziewczyna pracuje i kiedy nie ma jej w domu. W późniejszym śledztwie okazało się, że w międzyczasie szukał w internecie artykułów o sposobach na morderstwo.

Gdy już zebrał potrzebne informacje, udał się do jednego z osiedlowych sklepów, by ukraść narzędzie zbrodni. Tego samego dnia poszedł także do kafejki internetowej, w której bywała jego przyszła ofiara. Jego wizerunek złapał się na nagraniach z monitoringu, gdzie widać, że chłopak przesiaduje w kafejce około 20 minut, nie włączając komputera. Tego dnia był ubrany na czarno, nosił również czarną maseczkę oraz trzymał w dłoni reklamówkę o nieznanej zawartości.

Wizerunek Kima uchwycony na kamerze

Do domu dziewczyny przyszedł o 17:35. Nie było jej w domu, a na miejscu zastał jej młodszą siostrę. Podał się za kuriera, by w łatwy sposób namówić ją do otworzenia drzwi. Ta zadzwoniła do mamy, by zapytać, czy kobieta zamawiała jakąś paczkę. Gdy usłyszała przeczącą odpowiedź, zdecydowała się nie otwierać kurierowi. Uznała, że ten zostawi przesyłkę pod drzwiami. Kim nie odszedł jednak po odmowie otworzenia. Czekał pod domem do momentu, aż nieświadoma niebezpieczeństwa siostra w końcu otworzyła mieszkanie (prawdopodobnie by sprawdzić, czy przesyłka leży pod drzwiami), co skończyło się dla niej tragicznie – Kim wpadł do domu, po czym śmiertelnie zaatakował dziewczynę. Zaczekał w domu do 22:30, gdy matka sióstr wróciła do mieszkania. Ją również zabił. Godzinę później pojawiła się wyczekiwana przez Kima dziewczyna – która szybko podzieliła los swoich najbliższych.

Zatrzymanie sprawcy

Po zabiciu trzech kobiet Kim nie opuszczał miejsca zbrodni przez 2 dni. Korzystał z jedzenia i picia, które znalazł w lodówce zamordowanych, dopóki policja nie wtargnęła do mieszkania. Policjanci udali się do domu 25 marca 2021 po otrzymaniu zgłoszenia od przyjaciółki starszej dziewczyny, która powiedziała, że nie można się z nią skontaktować.

Kim nie ukrył ciał, okazało się, że przebywał tuż obok nich. Policja znalazła go leżącego z nożem w szyi obok martwej kobiety, którą nękał. Rany, które sobie zadał, wymagały interwencji lekarza.

W wywiadzie dla KBS Radio Soo Jung Lee, profesor psychologii sądowej na Uniwersytecie Kyonggi, powiedział, że zachowanie Tae-hyeona po przestępstwie sugeruje, że może mieć skłonności psychopatyczne.

Lee powiedział:

Nawet mordercy wpadają w panikę, gdy zdają sobie sprawę z tego, co zrobili. Próbują więc uciec z miejsca zbrodni. Fakt, że Kim został w mieszkaniu po przestępstwie, po czym zabierał napoje z lodówki, sugeruje, że daleko mu do zwykłego przestępcy.

Profesor psychologii Kim Tae-kyung z Uniwersytetu Woosuk sugeruje, że morderca pozostał w mieszkaniu, aby rozkoszować się swoją zbrodnią.

Istnieje możliwość, że chciał cieszyć się poczuciem zwycięstwa po tym, jak dokończył to, co uważał za polowanie na ofiarę. Chociaż jest jeszcze za wcześnie, aby to stwierdzić, istnieje szansa, że ​​spędzał czas bezpośrednio przy ciałach swoich ofiar.

Komenda policji w Nowon w północno-wschodnim Seulu wysłała Kima Tae-hyeona do Prokuratury Okręgu Północnego Seulu pod zarzutem morderstwa, kradzieży, włamania do domu, ciągłego nękania i łamania przepisów dotyczących sieci informacyjnych i komunikacyjnych.

Podczas opuszczania posterunku policji w Dobong Kim został poproszony o zdjęcie maski, co po chwili zrobił. Prasa pytała go, co czuje po całym zajściu. Koreańczyk uklęknął i przepraszał wszystkich, mówiąc, że „czuje się winny, że żyje”.

Na pierwszej z rozpraw, która odbyła się 1 czerwca, obrońca Kima zapewniał, że jego klient żałuje swoich czynów, przyznał się do nich, a dodatkowo nie uciekł z miejsca zbrodni i nie ukrywał śladów. Nie dało to jednak wiele, ponieważ policja wykryła, że Koreańczyk stalkował swoją koleżankę już od stycznia, a jego plan był dokładnie przemyślany i dopięty na ostatni guzik. Nie można więc mówić o nieplanowanej zbrodni pod wpływem emocji. Kimowi Tae-hyeonowi grozi kara śmierci.

Źródła:

  • https://www.youtube.com/watch?v=PU5W17Ut3Og
  • https://koreajoongangdaily.joins.com/2021/04/07/national/socialAffairs/murder-stalking-crime/20210407185700292.html
  • http://www.koreaherald.com/view.php?ud=20210409000733
  • https://www.onkpop.com/2021/04/police-reveal-the-identity-of-the-suspect-of-the-viral-murder-of-a-mother-and-wo-daughters-in-korea.html
Reklama

Bądź na biężąco zaobserwuj oraz dołącz do naszej społeczności.

Nie przegap najważniejszych wiadomości i śledź nas na X.

Czytaj więcej