Ten bohater miał najgorsze win ratio w całym LoLu i zgadnijcie co. Teraz radzi sobie jeszcze gorzej
Ryze radzi sobie coraz gorzej. Jego procent wygranych znowu spadł.
Aktualizacja 12.10 wprowadziła do League of Legends naprawdę sporo zmian. Gracze obawiali się, że nowości wywrócą metę do góry nogami i wiele postaci mocno na tym ucierpi. Ostatecznie nie wyszło źle, a wielu fanów tytułu nawet chwali twórców i twierdzi, że gra została odświeżona i teraz rozgrywka sprawia o wiele więcej radości.
Jak łatwo się domyślić, wprowadzone zmiany wpłynęły na współczynnik zwycięstw poszczególnych championów. U niektórych wahania były niewielkie, przez co mało kto w ogóle je zauważył. Inni radzą sobie teraz znacznie lepiej.
Część osób skupiła się jednak na konkretnym bohaterze. A jest nim Ryze. Dlaczego znów o nim mowa?
Tragiczne win ratio Ryze’a
Ryze to naprawdę specyficzny bohater League of Legends. Został dodany na Summoner’s Rift 21 lutego 2009 roku. Przez lata pojawił się w wielu cinematicach, otrzymał przeróżne zmiany, odnowione splash arty i naprawdę pokaźną liczę skinów (ma ich aktualnie 13).
Od jakiegoś czasu mówi się o nim głównie przez fakt, że jego win rate jest najniższy w całej grze. Z obserwacji fanów i zebranych statystyk wynika również, że championa tego w ogóle nie opłaca się mainować, ponieważ to przynosi jeszcze gorsze efekty – Bardziej się opłaca grać Disco Nunu, niż nim. Winrate spadł do rekordowych 38%. “Granie nim to trollowanie”.
Sytuacja bohatera po ostatniej aktualizacji jest jeszcze gorsza. Współczynnik wygranych, który i tak był przerażająco niski, spadł jeszcze bardziej i dziś przekracza ledwo 41%.
Część graczy jest w szoku, że Ryze radzi sobie tak okropnie, a Riot nie za bardzo może coś z tym zrobić. Champion jest naprawdę problematyczny. W rękach profesjonalistów potrafi być zabójczą bronią, ale w zwykłych grach często uważany jest za troll pick.
Według lolalytics.com zaraz obok Ryze’a znajduje się Aphelios (44,65% win ratio) oraz Lee Sin (45,42% win ratio). Niewiele lepiej radzi sobie Yuumi oraz LeBlanc.