Gość chciał wpłacić 4 miliony do Mbanku. Afera na pół internetu
„Spory potencjał na najgorszego tweeta tego roku” piszą komentujący i trudno się z tym nie zgodzić.
W zamyśle autora tego wpisu o wpłacie tych mitycznych 4 milionów zapewne było wylanie swoich żali i oczekiwanie na to, jak wszyscy się z nim zgodzą. No cóż, efekt odwrotny.
Oryginalny wpis na ten temat zdobył ponad 1,1 miliona wyświetleń. Powód? Mbank to jest bardzo specyficzny bank, ale kazanie komukolwiek zostawać po pracy, bo ktoś chce coś załatwić, niezależnie od kwoty, zostało uznane za wyjątkowo słabe.
No nie pykło
Autor liczył na poklepanie po plecach za to, że nie mógł wpłacić 4 milionów czy ogólnie załatwić swojej sprawy. Gość ma pretensje, że pracownik nie został po pracy, by go obsłużyć.
Spotkało się to z przeciwną reakcją do spodziewanej. Ludzie chwalą mBank i postawę pracownicy, która szanuje swój czas. Szczególnie że, szczerze mówiąc, to te 4 miliony nie robią w banku na nikim wrażenia.
To nie jest tak, że to jakaś absurdalna kwota. Klienci, którzy faktycznie mogliby w ogóle oczekiwać zostawania po pracy to ci, do których bank sam wysyła swoich pracowników. Umawiane są spotkania na konkretne godziny i tam faktycznie Panie czy Panowie niekiedy zostają dłużej. Kto wie, ten wie, jak to wygląda przy największych klientach.