Największy pechowiec. Po Fame MMA 3 miał walczyć jeszcze 5 razy, nie walczył ani razu
To trochę pokazuje, dlaczego nie warto pchać się na wydarzenia, które nie są zbyt pewne.
Fame MMA 3 odbywało się już 4 lata temu. W świecie internetu to zamierzchłe czasy. Mało kto pamięta, jacy zawodnicy pojawili się na tamtej gali. Wśród nich była jedna osoba, której dalsza historia jest chyba najbardziej pechowa, jeżeli chodzi o ten świat.
W 2021 roku udało mu się zawalczyć jeszcze w tworze o nazwie Elite Fighters. Potem to już bardziej losowanie – czy uda się, czy jednak nie. Było 5 wydarzeń, na których miał walczyć:
- Royal Division – każdy wie, jak to się skończyło. Walka na materacach raczej nikogo nie przekonała.
- Potem Poznań Fight Night – wycofał się przeciwnik.
- Gala Charytatywna WiP – Adrian Cios uznał, że nie zawalczy, więc przeciwnik znowu zrezygnował.
- MMA VIP 5 – gala została odwołana / przesunięta, więc znowu się nie udało.
I teraz ostatni rodzynek, czyli Fight Rose 4. Słyszało o tym może z 17 osób, więc nic dziwnego, że gala odbyła się „połowicznie”.
5 walk, 0 doszło do skutku
Wszyscy wiedzą, że na scenę freaków pcha się wiele podmiotów. Potem efektem tego są między innymi takie sceny. O co tu chodzi, dlaczego, po co – no po prostu to jest jedna z tych gal, które próbują, ale coś niekoniecznie wychodzi.
I tak największy pechowiec freaków, czyli Bodychrist, znany głównie ze swojej muzyki, znowu nie zawalczył w walce wieczoru.
Trochę „xD” sytuacja. Pięć prób, zero udanych. Ludzie w komentarzach otwarcie piszą, że bez sensu chodzić do niepewnych podmiotów i promować je swoim wizerunkiem, skoro takie rzeczy mają potem miejsce.
Można się śmiać, ale tak to dzisiaj wygląda, gdy nie jest się w tych największych federacjach.