Polskie basenowe streamerki wracają do korzeni. Na polskim Twitchu takie ujęcia z „ćwiczeń”
Czasami trzeba wrócić do korzeni, ale jak widać po popularności klipów – to nadal działa.
Polskie streamy mają kilka takich transmisji, które po prostu istnieją i raczej już zostaną. Niektóre śmieszne, inne ciekawe, kolejne dziwne. Ten jeden stream zebrał sporo różnych opinii, ale nie można mu odmówić tego, że jak najbardziej przetarł w Polsce szlaki.
Ostatnio widać, że jest tam kombinowanie z contentem, ale zdecydowanie granie w Fortnite nie jest tym, co ludzie chcą oglądać – przynajmniej na ten moment. No, chyba że są tam takie rzeczy:
Przy graniu w Fortnite było 380 osób w peaku, wywoływanie duchów to również okolice 315 osób. Co innego ćwiczenia.
Tutaj nagle skok do 953 widzów. Powód? Po prostu ludzie przychodzą tam po konkretny content. Czy to dobrze, czy źle – zależy od chęci i kierunku rozwoju.
Powrót do standardu
Efektem tego streama są ujęcia, które ludzie dobrze znają. W sumie ciekawe, czy Twitch może to uznać jako widoczną bieliznę pod ubraniem. Ale skoro na siłkach przechodzi, to i na TTV pewnie też.
Taki content to po prostu niewyczerpane źródło możliwości. Jest tyle ćwiczeń, które można by było robić i to nawet nie jakichś trudnych, a dobrze widocznych.
Ilość follow ciągle rośnie, więc jak widać, są widzowie. W sumie i tak te streamy często są ciekawsze, niż te zagraniczne, jeżeli chodzi o różnorodność tego, co tam się dzieje. Jest to natomiast pewna contentowa pułapka, z której – jak widać – trudno uciec.