Prawda o tych ekipach na polskim Youtube. Przez rok nie zarabiali i dostawali zapomogi
Na Youtube startuje kolejny projekt, tym razem od Friza. Tymczasem warto przypomnieć, jak wyglądał pierwszy rok w innej popularnej ekipie.
Friz ogłosił kolejny projekt bazujący na tworzeniu influencerów. Jest to oficjalnie druga edycja „Twoje5Minut”, która wyłoni tych najmocniejszych przyszłych influ. Gdzieś tam jednak warto przypomnieć, jak to wyglądało w Team X, a o czym wiele osób nie wie.
Team X kojarzy się przede wszystkim z dramami, demonicznym wręcz podziałem zarobków rzędu 10/90 dla agencji. Wiadomo, że umowy nie były aż tak mocne, choć faktycznie „gwiazdy” kanału wcale nie zarabiały kokosów.
Dużo pracy, a pieniędzy niewiele?
Przypadek Ekipy Friza pokazał, że pieniądze pokazywane na odcinkach nie zawsze przekładają się na faktyczny stan portfela youtuberów. Od Tromby wiadomo, że wyjazdem do USA wszyscy się mocno zadłużyli.
Tymczasem Leksiu, który odszedł z Team X, opowiedział nieco więcej o tym, jak wyglądały zarobki w projekcie, w którym uczestniczył.
Przez to, że ja mam ten płynny język szwedzki, to w takiej korporacji mógłbym zarobić na pewno przez rok więcej, niż w Team X. To było też tak, że ja na początku nie miałem żadnych kampanii reklamowych, bo mnie po prostu nie znały marki. I przez pierwszy rok, przez pierwsze pół roku miałem jednego deala z *** i to też nie były jakieś wielkie pieniądze.
To było tak, że ci, którzy nie mieli tego siana, to dostawali jakąś tam zapomogę od agencji, taką wypłatę.
Leksiu jest jedną z tych osób, które nie żałują bycia w agencji. Ba, ta nadal mu pomaga i wciąż ma podpisany kontrakt z youtuberem. W tym momencie influencer bardzo mocno współpracuje z agencją i w zasadzie mówi o niej same pozytywy.
Nie zmienia to jednak faktu, że pieniądze przez pierwszy rok były raczej średnie, o ile jakiekolwiek. Szczególnie że jak mówi Leksiu od grudnia do kwietnia nie miał ani jednego dnia wolnego. Oczywiście dzisiaj bycie w Team X jest dla niego i innych członków opłacalne, natomiast wcale nie jest tak, że z dnia na dzień przychodzą wielkie pieniądze.
Dzisiaj raczej wszyscy w takich projektach wiedzą, na co się piszą. Leksiu mówi, że w agencji od Team X umowy były takie, jak w innych agencjach, więc zapewne wszędzie jest podobnie, czyli:
- Przychodzicie jako zupełnie nowa osoba.
- Macie procent od swoich zarobków, których na początku nie ma.
- Dostajecie jakąś pomoc od agencji, żebyście byli w stanie w miarę normalnie żyć.
- Potem gdy zaczynacie zarabiać, to oddajecie umówiony procent.
Z tym że wcale nie jest powiedziane, że na pewno po przepracowanym roku będziecie wielkimi gwiazdami z mnóstwem deali.