w

Gracze TS4 błagają twórców o poprawę randomizacji strojów, bo takie cuda chodzą po mieście

Simomaniacy twierdzą, że czasami automatyczne stroje NPC to już przesada i warto coś z tym zrobić.


Zapewne każdy choć raz spotkał w swojej rozgrywce Sima, który dość dziwnie wygląda i bardzo się przy tym wyróżnia. Jego ubrania kompletnie do siebie nie pasują, fryzura najgorsza możliwa z katalogu, a w najgorszym wypadku jego ubrania w ogóle nie istnieją, a NPC chodzi prawie nagi.

Miastowi z The Sims 4 mają też to do siebie, że bardzo nie lubią ubierać się odpowiednio do pogody – kiedy na dworze jest mróz, ci popylają sobie w krótkim rękawku, a kiedy gorąc – w ciepłej bluzie. Zazwyczaj wtedy też nie wyglądają najlepiej. Czasami wybór NPC co do ich ubioru jest już taką przesadą, że naprawdę potrafi przeszkadzać w rozgrywce, dlatego gracze coraz częściej proszą deweloperów o poprawienie tej zależności.

Najgorzej jak trafisz na jednego z nich

Tzw. uliczna moda townies pogarsza się wraz z zainstalowaniem kolejnych rozszerzeń do The Sims 4. Wtedy ci mają o wiele większy wybór i istnieje znacznie większa szansa na to, że spotkamy jakiegoś dziwoląga na mieście z zupełnie randomowym zestawem ubrań (albo nawet ich brakiem). Gracze bardzo lubią narzekać na wiele aspektów gry, ale akurat ten przypadek bardzo dobrze zrozumieć, bo często zwyczajnie nie działa tak, jak powinien, tak jak w przypadku tego gracza:

Jakieś kolorowe rajstopy, różowe podkolanówki, kąpielówki i buty zimowe, a wisienką na torcie jest zielony kapelusz krasnoludka. Oczywiście brak jakiejkolwiek koszulki, zresztą ona i tak by nie pomogła, bo na dworze panuje zima i pada śnieg.

Na szczęście ten przykład ma swoje uzasadnienie. Autor posta posiada dodatek „Miejskie życie”, który wprowadza tego typu dziwnych NPC. Zazwyczaj wyglądają właśnie tak, jak ten powyższy. Być może jest to jakiś easter egg od twórców, którzy bardzo dobrze zdają sobie sprawę z tego, że problemy z randomizacją ubioru miastowych Simów istnieją już od czasów The Sims 3 i takich przypadków w grze jest naprawdę cała masa.

Najgorzej ma jednak gracz, który posiada w swojej wersji gry masę modów i custom contentu, wiele zmodyfikowanych ubrań, dodatków, fryzur. Zazwyczaj są one potrzebne do konkretnego rodzaju rozgrywki, jak np. elfie uszy bądź syreni ogon. Ostatnio jeden z graczy już ostrzegał innych, by uważali, co pobierają… bo przecież NPC też mają do tego dostęp.

Tak naprawdę stworzenie kodu, który miałby „poprawić” randomizację strojów dla NPC, byłby trudny do wykonania ze względu na to, że jest to bardzo pracochłonna praca. Programiści musieliby skupić się na każdej osobnej części ubioru z katalogu, a wiadomo, że ciuchów w The Sims 4 jest ich naprawdę sporo. Tak samo stworzenie zestawów ubrań specjalnie dla miastowych nie miałoby zbytnio sensu – później każdy chodziłby w tym samym. Nie wiadomo więc, co jest tak na dobrą sprawę gorsze.

Wiadomo, że twórcy zdają sobie sprawę z problem i sami z niego żartują – przykładem może być choćby Sim „dziwak” z San Myshuno w czapce skrzata i kąpielówkach, który został specjalnie zaprojektowany przez deweloperów. Może to być właśnie tego typu easter egg, który ma zaskoczyć nowych graczy, ale też przypomnieć, że wokół nas chodzą czasem naprawdę nietypowi ludzie.

Reklama
DołączObserwuj
Więcej z Sims 4