Bany w Valorancie mogą oznaczać bany w League of Legends i innych grach
Zostanie zbanowanym w Valorancie może mieć większe konsekwencje, niż się wydawało.
Gracze League of Legends drżeli ze strachu, że Vanguard zostanie wprowadzony również do LoLa. Na szczęście Riot informował, że nie ma takich planów. Głównie przez to, że po prostu nie ma takiej potrzeby. Cheaty w League of Legends wytępiono nie antycheatem, a pozwami dla osób, które były odpowiedzialne za ich tworzenie.
Tymczasem dowiadujemy się, że choć Vanguard będzie związany głównie z Valorantem, to baza banów już niekoniecznie.
Ban w Valorancie może zostać rozszerzony
Póki co bany w Valorancie dotyczą jedynie FPS’a, natomiast jak daje znać jedna z głównych osób odpowiedzialnych za Vanguarda, to może się zmienić.
„Czy zbanowane konta mogą grać w Ligę? Czy jest to ban na całe konto Riot?” – pytał jeden z graczy.
„Zawieszenia dotyczą tylko jednej gry, natomiast ta polityka może się zmienić w każdym momencie, z każdego powodu”
Wydaje się, że nie ma żadnego powodu, dlaczego nie miałoby tak być. W końcu fakt, że ktoś oszukuje w jednej grze zwiększa prawdopodobieństwo, że będzie chciał robić to samo gdzieś indziej. Przypomnijmy, że deweloperzy wszystko dobrze przemyśleli. Obecnie nie ma bowiem czegoś takiego, jak konto Valorant, albo konto League of Legends. Jest jedynie konto Riot, a to mocno podnosi szanse na wprowadzenie dzielonych zawieszeń i kar.
Valorant i LoL to nie wszystko. Przypomnijmy, że studio jest w trakcie robienia kilku nowych gier, również z gatunku bijatyk, czy MMORPG.
Wśród gier jest między innymi mobilna wersja League of Legends o nazwie Wild Rift. Jest też manager esportowy, który jednak nie będzie prawdopodobnie dostępny w Polsce. Jest Project L, czyli bijatyka, jest Convergence czyli platformówka, Tellstones – gra karciana i MMORPG o tymczasowym tytule Project F.
Jeżeli bany będą dzielone pomiędzy tymi wszystkimi grami, to mogą być o wiele bardziej dotkliwe, niż to wydaje się w tym momencie.