Ogromny fart gracza Pokemon Go. Z jakiegoś powodu w jego domu pojawia się niewyobrażalna liczba Pokemonów
Jeden z trenerów Pokemon zgłosił, że jego dom stał się hotspotem i jest oblegany przez różne stworki.
Praktycznie każdy gracz Pokemon GO ma takie dni, gdy nie ma ochoty wychodzić na dłuższy spacer, ale chciałby połapać kilka stworków. Niestety nie każdy ma szczęście i mieszka w centrum miasta, w którym PokeStopy/Gymy są w zasięgu ręki i można ich używać bez wychodzenia z pokoju.
W mniejszych miejscowościach czy wsiach gracze nie cieszą się sporym wyborem Pokemonów, które pojawiają się pod ich domem. Czasem jest to pojedynczy stworek, czasem mniejsza grupka. Trudno mówić tutaj o jakimkolwiek wyborze.
Okazuje się jednak, że są pewne wyjątki i czasem zupełnie przypadkowo dom jednego z graczy to miejsce, które przyciąga niesamowite ilości stworków.
Niesamowita grupa Pokemonów
Jeden z graczy podzielił się ze społecznością screenem, na którym widać ogromną grupę stworków, które otaczają jego postać. Pokemonów jest tak wiele, że niełatwo je zliczyć i zapewne część nachodzi na modele innych, przez co trudno kliknąć na konkretnego z nich.
Gracz podpisał ten screen w następujący sposób:
Mieszkam w szczerym polu, ale z jakiegoś powodu mój dom jest szalonym hotspotem dla Pokemonów. Czy ktoś ma pomysł, dlaczego padło akurat na mnie?
Komentujący uważali, że być może jest to jednorazowy bug, wywołany przez ostatnią w tym roku Spotlight Hour, która była związana z Cubchoo. Gracz zaprzeczył jednak, pokazując screeny i udowadniając, że podobna sytuacja ma miejsce także w inne dni. Tak okolica jego domu wyglądała w momencie odpisywania na komentarze:
Komentujący żartowali, że gra zauważyła samotnego gracza i zrobiło jej się go żal, przez co wysłała wszystkie Pokemony z okolicy pod jego dom.
Inni twierdzili, że nie ma po co doszukiwać się tutaj błędów lub sensu takiego zachowania u stworków. Ich zdaniem autor posta powinien cieszyć się, że został „wybrany”, ponieważ niejeden gracz chciałby znaleźć się na jego miejscu.