Reklama

Ale że Sylwester ściemni w tej dramie to chyba nikt się nie spodziewał

Rozrywka

Reklama

Sylwester jest raczej osobą, która mówi dokładnie tak, jak jest. A tutaj wygląda na to, że pojawiło się uproszczenie, wręcz przekłamanie.


Drama pomiędzy Amadeuszem a Boxdelem jest tak groteskowa, że wręcz przypomina kabaret. Takie samo zdanie mają widzowie, którzy oceniają te wszystkie wydarzenia. W tym całym sporze pojawił się w pewnym momencie Sylwester.

Sylwester wprost powiedział, że kupił od Boxela Rama – samochód, który został w pewien sposób zniszczony przez Amadeusza. Wiadomo, że spreje, jakie zostały użyte, rzeczywiście zniszczyły folię. Straty to około 10-15 tysięcy złotych.

Reklama

Tyle że coś się tu nie zgadza

Reklama

Przypomnijmy słowa Wardęgi, który wprost mówił o kupieniu Rama.

Fame Ram wymalowany sprejem. Szkoda, że osoba, która to zrobiła nie wiedziała, że Boxdel mi ten samochód sprzedał tydzień temu.

VideoVideo

Tymczasem na nowym wywiadzie pada wprost pytanie o to, czy Sylwester kupił Rama. Okazuje się, że niekoniecznie jest to zgodne z prawdą.

Można powiedzieć, że jestem współwłaścicielem. Ja dużo zainwestowałem w sprzęt taki około, czyli wszystkie kompy do Ambasady kupowałem ze swoich i Ram jest taki bardziej aferkowy. A ja teraz jestem współudziałowcem Aferek mimo tego, że jeszcze nie mamy tego na papierze (…).

Po Twojej relacji pojawiły się spekulacje, że napisałeś, że kupiłeś od Boxela Rama – pyta dziennikarka.

Można to tak powiedzieć, przez to, że te sprzęty zakupiłem (…).

VideoVideo

Klip: https://youtu.be/aMSDds06EoM

Czyli wprost można założyć, że nie doszło do sprzedaży, a cała gadka o kupieniu samochodu jest niesamowicie naciągana. Wiadomo, że nie jest to nic niesamowicie grubego, ale zaskakujące, że Sylwester wcześniej wprost mówił, że Boxdel sprzedał mu samochód. No, chyba że youtuberzy mają między sobą umowę ustną, a Sylwester czeka z przerejestrowaniem Rama na siebie.

Nikomu nie przyszło do głowy, że Sylwester tutaj podkręca. Jego pozycja na polskim Youtube jest na tyle mocna, że wszyscy wzięli jego słowa po prostu za fakt. A tutaj okazuje się, że to jakiś pokrętny układ, który chyba tylko Wardęga i Boxdel rozumieją.

Tak na dobrą sprawę nie wiadomo, czyj jest ten samochód. Niby został przekazany Pasutowi, potem odkupiony, ale jak to wygląda rzeczywiście w dokumentach – to już jedna wielka zagadka.

Reklama

Bądź na biężąco zaobserwuj oraz dołącz do naszej społeczności.

Nie przegap najważniejszych wiadomości i śledź nas na X.

Czytaj więcej