Widzowie na Twitchu będą teraz słuchać głównie muzyki niezależnej przez nowej narzędzie platformy
Twitch musiał zareagować na masowe zgłoszenia naruszeń praw autorskich.
Twitch oficjalnie przedstawił betę swojego nowego narzędzia, noszącego nazwę „Soundtrack by Twitch”. Trochę zabawnie platforma informuje o tym, wspominając, że:
„Dotarły do nas słuchy, że zrozumienie skomplikowanego i rozwijającego się ekosystemu muzycznego oraz poruszanie się po nim bywa frustrujące.”
Słuchy to zgłoszenia DMCA, usuwanie streamerów, czy ich całe wyciszanie.
Streamerka kończy z Valorantem po tym, jak została wyszydzona przez toksycznych “9-latków” z drużyny
Co zrobił Twitch?
Serwis wypuszcza swoje własne narzędzie do puszczania muzyki. Wygląda dokładnie tak, jak większość obecnych na rynku odtwarzaczy. Streamerzy mogą wybierać pomiędzy rapem, muzyką elektroniczną, czy popem.
Nie jest żadną tajemnicą, że w tym momencie baza zawiera głównie artystów niezależnych i na próżno szukać tutaj znanych utworów, choć Twitch nawiązał współpracę z kilkoma podmiotami, które mają zwiększać bibliotekę i ciągle ją urozmaicać.
„Obszerna biblioteka aplikacji Soundtrack zawiera utwory od młodych, niezależnych artystów. Można legalnie używać ich w transmisjach na żywo na całym świecie.”
Póki co wystartowała beta, do której można się zapisać za pośrednictwem oficjalnej strony. Całość będzie kompatybilna z programami takimi, jak OBS, czy StreamLabs.