Najdziwniejsze broken mechaniki w League of Legends, które mogłyby zniszczyć LoLa na zawsze
Fani gry, jak i sami twórcy, wpadali na różne, często szalone pomysły względem mechanik w League of Legends. Który z nich najbardziej zaburzyłby rozgrywkę?
O pomysłach na dziwne mechaniki w League of Legends pisaliśmy parokrotnie. Część z nich to nie tylko fanowskie wizje nowych postaci, ale również odrzucone przez Riot projekty, które z różnych powodów mogłyby być zbyt mocne i zaburzyć rozgrywkę.
Najdziwniejsze mechaniki, jakie mogłyby znaleźć się w League of Legends
Wiele dziwnych mechanik, które nie pasują do League of Legends, to coś, co nie jest szczególnie zaskakujące w innych grach. Jednak warto wspomnieć, że by coś działało jak powinno, musi być wcześniej dostosowane do danego tytułu i wprowadzanie pewnych rzeczy w 10-letniej grze mogłoby naprawdę wywrócić wszystko do góry nogami.
Mechanika dnia i nocy
Riot wypowiadał się o tym, że miał w planach stworzenie mechaniki dnia i nocy m.in. w czasie tworzenia Xayah i Rakana. Zdaniem jednego z Rioterów byłoby to ciekawym urozmaiceniem i możliwością wprowadzenia czegoś świeżego i zaskakującego – twórcy rozmyślali nad zaprojektowaniem pary wampirów, która inaczej działałaby za dnia, a inaczej po zmroku.
Z pomysłu ostatecznie zrezygnowano, a wspomniana dwójka przestała być wampirami i przerobiono ich na harpię i feniksa.
Więcej o wczesnych pomysłach na Xayah i Rakana można poczytać tutaj: Xayah i Rakan mieli być parą wampirów. Riot ujawnia, jakie miał plany na te postacie.
Umiejętności niszczące teren na stałe
Wprowadzenie różnego rodzaju smoków, które wpływają w jakimś stopniu na mapę, było ogromnym wydarzeniem. Nie obyło się bez pewnych poprawek, ponieważ okazywało się, że np. kolory pewnego rodzaju mapy są zbyt ostre i nieprzyjemne. Po wprowadzeniu tego typu zmiany wielu graczy uważało, że niektórzy bohaterowie są silniejsi na danej wersji Summoner’s Rift np. przez zwiększoną ilość krzaków.
Po tym wszystkim można wyobrazić sobie, co byłoby, gdyby jakiś z bohaterów mógł dowolnie modyfikować mapę, tak by wprowadzone zmiany zostawały aż do końca meczu.
Tworzenie nowych przejść, wypalanie krzaków albo tworzenie zupełnie innego kształtu linii – brzmi naprawdę przerażająco, jeśli pomyśli się o tym, jak wiele błędów i problemów mogłoby to powodować.
ZOBACZ – Akcja Tarica na TOPie pokazuje, że ten bohater ma tylko jeden słaby punkt
Zmiana pogody na mapie
Jest to powiązane w pewnym sensie z poprzednią mechaniką. Nie chodzi tutaj jednak o efekty wizualne czy zmianę kształtu mapy, jak dzieje się to w przypadku smoków.
Wiele lat temu, przy projektowaniu bardzo wczesnych bohaterów, Riot wpadł na pomysł na stworzenie maga wody – Wella Soteriosa. Nie byłoby w tym nic dziwnego, w końcu dziś Nami włada wodą, Brand podpala przeciwników, Janna czy Yasuo podrzucają innych tornadem, Azir tworzy z piasku swoich żołnierzy itd.
Jednak jeśli przyjrzy się pomysłowi na Wella, zauważyć można, że Riot chciał wprowadzić umiejętność, która tworzy na Summoner’s Rift silną ulewę, pokrywającą całą mapę. Wszyscy sojusznicy regenerowaliby wtedy manę i mieli zwiększone zdrowie, a dodatkowo ich zaklęcia byłyby silniejsze. Brzmi naprawdę OP.
Więcej o Wellu, jego projekcie, historii i skillach znaleźć można tutaj: 10 postaci i ich umiejętności, które Riot anulował i nie znalazły się w grze.
Zbieranie itemów na mapie
Wraz z pojawieniem się Zoe w League of Legends zawitał również jej skill Złodziejka Czarów (W), który m.in. umożliwił zbieranie czarów przywoływacza upuszczonych przez wrogów. Później pojawił się Sylas, który mógł kraść superumiejętności przeciwników.
Sprawiło to, że gracze zaczęli wymyślać własne, coraz dziwniejsze mechaniki, a wśród nich znalazło się zbieranie przedmiotów z mapy. Pomysł można byłoby rozszerzyć na wiele sposobów. Bohater mógłby zbierać np. roślinki z jungli i stawiać je w wybranym przez siebie miejscu. Mogłaby to być również postać, która „kolekcjonowałaby” przedmioty postawione przez wrogów – np. pułapki Caitlyn czy Nidalee, wieżyczki Heimerdingera itd.
Oczywiście pomysł jest mało realny do wykonania, znów jak w przypadku modyfikacji mapy mógłby generować wiele błędów i dziwnych sytuacji.
ZOBACZ – Ogromna wskazówka o nowym bohaterze w LoLu. Dziewczyna Tylera1 się wygadała
Różne mechaniki przywracające manę
Patrząc na przeszłość League of Legends, można zauważyć, że dawniej twórcy inaczej podchodzili do faktu istnienia many w grze. Przykładem może być stara Soraka, która odnawiała manę, lub po prostu istnienie potki na manę, którą można było kupić np. zamiast tej na HP.
Czytając o dawnych projektach bohaterów, zauważyć również można wiele umiejętności odnawiających manę albo sobie, albo całej drużynie. Wyżej wspomniane było o pomyśle na postać, która tworzyła ulewę na mapie, która regenerowała punkty many całej drużynie. Inni bohaterowie posiadali wszelakie aury, które regenerowały niebieski pasek, gdy tylko stało się w ich pobliżu. Było tego naprawdę dużo i często te projekty były wręcz niemożliwe do zbalansowania.
Niektórzy gracze zastanawiają się, czemu przy popularności kradzieży życia nie ma umiejętności, które potrafiłyby wykradać manę przeciwników.
Łączenie umiejętności sojuszników w jedną wielką umiejętność
Pomysł na jedną, utworzoną z połączenia wielu, megaumiejętność pojawił się m.in. w czasie tworzenia Xayah i Rakana. Jak widać, poza rozważaniem wprowadzenia mechaniki dnia i nocy (oraz zrobienia z nich wampirów) Riot rozmyślał także nad zaprojektowaniem naprawdę dziwnych skilli. Jednym z nich był laser, który po połączeniu z laserem sojusznika tworzył jeden wielki superlaser.
Twórcy nie zdradzili szczególnie dużo informacji na ten temat. Pozostaje wyobrażać sobie, jak mogłyby wyglądać niektóre umiejętności w League of Legends, gdyby można było stworzyć je z dwóch innych.
ZOBACZ – Riot uważa, że ten sposób gry jest OP i niszczy rozgrywkę. Dlatego chce go usunąć nerfami
Łączenie się z przeciwnikami
Brzmi to nieco niejasno, ale można wyjaśnić to na przykładzie Yummi, która wybiera sojusznika, na którego wskoczy ze swoim W, lub Kalisty, która może połączyć się z wybranym sojusznikiem za pomocą Czarnej Włóczni. Są to mechaniki, które nikogo już nie zaskakują i stały się codziennością. Jednak co stałoby się, gdyby gracze mogli wybierać przeciwników, z którymi mogą się połączyć?
Każdy, kto interesował się dawnymi pomysłami Rioterów, na pewno kojarzy postać Tabu, który w jednym ze skilli mógł połączyć się z sojusznikiem lub przeciwnikiem. Jego umiejętność miała działać następująco:
- kiedy jest połączony z przeciwnikiem – procent otrzymanych obrażeń jest dzielony z drugą postacią,
- kiedy jest połączony z sojusznikiem – ten sam procent dzieli leczenie otrzymywane przez jedną z postaci.
Warto wyobrazić sobie sytuacje, gdy przeciwny Tabu łączyłby się z naszym duo partnerem. Wtedy atakowanie go raniłoby także naszego sojusznika. To naprawdę szalony pomysł.
ZOBACZ – Riot ujawnia, jak często gracze dostają niechcianą rolę po zmianach i jakie są dalsze plany
Zmniejszanie poziomu przeciwników
Zilean, który może oddawać sojusznikom zgromadzone doświadczenie i co za tym idzie – pomóc im levelować, jest w League of Legends od ponad 10 lat. Dzielenie się doświadczeniem nikogo nie dziwi i jest to element wsparcia swojej drużyny, ponieważ każdy z graczy wie, że przewaga levelu może naprawdę dużo zmienić.
Patrząc na mechanikę Zileana, niektórzy zaczęli zastanawiać się, co byłoby, gdyby wspomnianą umiejętność odwrócić, zmieniając ją w skilla obniżającego poziom przeciwników.
Brzmi to zdecydowanie przerażająco i wprowadzenie czegoś takiego z pewnością zaburzyłoby rozgrywkę. Szczególnie że nie chodziłoby o samą cyfrę, ale obniżenie wszystkich statystyk, a w niektórych przypadkach również cofnięcie dodanych umiejętności – np. obniżenie poziomu bohatera z 6 na 5.
Bohater przykuty łańcuchami do potwora
Pomysł na bohatera połączonego z potworem to kolejny dziwny wymysł Riotu. O złożonym i ryzykownym projekcie bohatera wymyślonego kiedyś przez twórców pisaliśmy tutaj: Riot chciał wprowadzić bohatera przykutego łańcuchami do potwora.
W skrócie Riot chciał stworzyć postać, która byłaby połączona łańcuchem z demonem. Położenie potwora można byłoby zmieniać, a dystans między demonem a bohaterem wpływałby na statystyki postaci. Najciekawsza byłaby superumiejętność, która miałaby polegać na spuszczaniu demona z łańcucha, który mógłby biegać po Summoner’s Rift i siać zniszczenie.
Pomysł jest ciekawy, ale również strasznie trudny do realizowania tak, by nie stwarzał masy błędów. Warto wspomnieć, że demonem kierowałaby sztuczna inteligencja.